Czym się zajmujesz ?

Od ponad 10 lat zajmuję się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami. Od 5 lat niezwykle intensywnie rozwijam się i szkolę. Dzięki setkom godzin spędzonych na kursach, szkoleniach, konferencjach, eventach swobodnie poruszam się po tym rynku. Mam wielu znajomych pośredników praktycznie w każdym mieście w Polsce i nie tylko. Dzięki zdobytej wiedzy oraz doświadczeniu sprawnie przeprowadzam swoich  Klientów przez cały proces sprzedaży, kupna, najmu lub wynajmu wymarzonej nieruchomości. Jak puzzle układam skomplikowane transakcje. Takie gdzie mamy skomplikowaną sytuację prawną, obciążenia, zadłużenia, służebności, nieletnich lub skonfliktowanych właścicieli. Pomagam też klientom spełnić marzenia o wymarzonych, własnych 4 kątach. Poza tym finalizuję transakcje całego mojego zespołu. Uczestniczę w umowach i aktach notarialnych. Wykonuję dziesiątki czynności, których nie widać, a które mają ogromny wpływ na efekt końcowy czyli sprzedaż.

Dlaczego wybrałaś akurat taką branżę ? Co jest w niej fascynującego, a co trudnego?

Oczywiście –  nieruchomości – to nie był  przypadek, ale też żadna przemyślana strategia. Na skutek splotu różnych, osobistych  okoliczności pewnego dnia zostałam agentem nieruchomości. Po kilku miesiącach postawiłam sobie cel – jeśli wytrwam 3 lata zrobię licencję. Z prostego rachunku jasno widać, że udało mi się ją uzyskać. Było to zadanie nieco karkołomne. Dwa semestry studiów podyplomowych, napisanie i obrona pracy, półroczna praktyka. Był to jednak czas niezwykle ciekawych spotkań z praktykami. 

Fascynujący jest kontakt z ludźmi i ich nieruchomościami. Tak jak każdy Klient jest inny tak każda nieruchomość,  ze swoją historią czy skomplikowaną sytuacją prawną jest inna. To sprawia, że każda transakcja czegoś nas uczy. Praca jest niezwykle dynamiczna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Czasami jak w filmie sensacyjnym. Jak w przysłowiowym kalejdoskopie.

Najlepsze wspomnienie z pracy z klientem?

Takich wspomnień mam naprawdę dużo. Ponieważ wiele lat pracowałam  sprzedając działki budowlane – jest dla mnie wielką przyjemnością kiedy widzę , że tam gdzie kiedyś moi klienci nabywali grunt stoją  domy, a przestrzeń wokół nich jest zagospodarowana pięknymi ogrodami. 

Mam w swoim „portfolio” trzy  transakcje, które szczególnie miło wspominam. Pierwsza to Klienci, którzy szukali domu w Osielsku. Wybranie oferty idealnej i podjęcie decyzji zajęło im…..4 lata. Oczywiście nie były to poszukiwania w każdy weekend przez ten długi czas. Wiele osób radziło mi daj sobie spokój, oni nic nie kupią, szkoda Twojego czasu itp. Ja jednak postanowiłam podjąć to wyzwanie i w końcu po kilkudziesięciu prezentacjach pojawił się na horyzoncie idealny dom marzeń moich Klientów. Sporo czasu spędziliśmy razem oglądając domy. Dzięki temu doskonale poznałam Osielsko. Nowe ulice. Piękne domy. To ułatwiło mi również późniejszą pracę z innymi kupującymi. 

Druga historia związana jest z Niemczem. Zadzwonił do mnie klient. Miałam problem żeby go zrozumieć. Dziwnie mówił a nazwisko, jak wynikało z podpisu w smsie,  miał polskie. Jak się później okazało rzeczywiście urodził się i wychował na Zachodzie Europy. Do Polski przywiodła go miłość, a do Bydgoszczy intratny kontrakt. Ponieważ Państwo postanowili w końcu gdzieś się osiedlić uznali, że okolice Bydgoszczy będą dobrą lokalizacją. Wybrali dom w stanie developerskim, znegocjowali cenę, ale …..do transakcji nie doszło. Developer uznał, że jednak zbyt mocno  obniżył cenę podczas pierwszego spotkania. Klienci czekali w biurze na umowę przedwstępną a prezes firmy się nie pojawił. Całe poszukiwania trzeba było rozpocząć od nowa. Po dwóch tygodniach pojawiła się oferta. Właściciele zawarli umowę pośrednictwa na sprzedaż i następnego dnia wyjechali na dwutygodniowy urlop. Prawie w tym samym czasie mój klient się zdecydował na tą nieruchomość. Przekonała go lokalizacja, bryła budynku i oczywiście zdjęcia wnętrz. Czekał cierpliwie dwa tygodnie a potem już sprawy potoczyły się bardzo szybko. 

I ostatnia transakcja jaką sfinalizowałam w ubiegłym roku. Piękna kamienica w Śródmieściu. Dobrze utrzymana. „Zasiedlona” wyłącznie przez firmy. Nie było więc problemu z lokatorami, hipotekami czy innymi obciążeniami. Oferta promowana wyłącznie marketingiem szeptanym. Bez ogłoszeń na portalach. Promocji. Sesji i tych wszystkich nowoczesnych narzędzi.  Potwierdziło się, że pewne nieruchomości wymagają zupełnie innej formuły sprzedaży. Cały proces zakończył się sukcesem dzięki współpracy mojego zespołu. 

Podsumowując każdy klient ma swoją niesamowitą historię. Mogłabym tu napisać gruba książkę o tym. Trudniej byłoby mi opowiedzieć o trudnym czy niemiłym kliencie. Na takich nie trafiamy. 

Masz ulubione motto życiowe/zawodowe, którym się kierujesz?

„Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych nigdy ich nie osiągnie”. Dzięki temu w życiu zawodowym jestem tu gdzie jestem. Pracuję na tzw. wyłącznościach choć jeszcze 5 lat temu wielu stukało się w głowę usiłując mnie przekonać, że to się nie uda. Że to niemożliwe, bo klienci nie będą chcieli takich umów podpisywać. Dzisiaj wielu z nich też tak pracuje i okazało się, że można! Rozwijam się,  uczę. Mam czas na coraz dalsze podróże, choć w ciągu roku znaleźć go tylko dla siebie jest już trudniej. 

Gdybyś miała wybrać jedno słowo, które będzie hasłem przewodnim na rok 2019 co by to było i dlaczego?

AUTENTYCZNOŚĆ. Myślę, że to jeden z filarów dobrego biznesu. Takiego w zgodzie ze sobą, swoimi zasadami. Jeśli czegoś nie mogę zrobić mówię o tym otwarcie. Jeśli z czymś się nie zgadzam – jasno to komunikuję. Jeśli coś budzi mój wewnętrzny sprzeciw artykułuję to wyraźnie. 

Co jest dla Ciebie najważniejsze w pracy?

Mój zespół – #NajlepszeAgentkiwBydgoszczy. Jesteśmy bardzo zgraną drużyną. Wspieramy się. Współpracujemy przede wszystkim na poziomie zespołu. Pomagamy sobie wzajemnie podczas prezentacji, sesji foto czy Drzwi Otwartych.  Stawiamy na rozwój. Pracujemy według ściśle określonych reguł i zasad. Jesteśmy partnerkami w biznesie. Każda z nas jest inna. Dlatego tak dobrze nam ze sobą. 

Każdy Klient – do każdego i do każdej transakcji podchodzę indywidualnie. I tak pracuję zawsze. Tak pracuje cały zespół LIBERA Nieruchomości. 

Rozwój – szkolenia, fachowa literatura, branżowe grupy na fb – wszystkie miejsca, z których mogę czerpać wiedzę o branży. Czerpać z doświadczeń kolegów i koleżanek. W mojej pracy i branży tak szybko zmieniają się przepisy regulujące obrót nieruchomościami, że nie sposób przejść obok tego obojętnie. Tak więc szkolenia są wpisane w ten zawód. 

„Konkurencja” – dla mnie to partnerzy w biznesie. Dzięki współpracy raczej się w mojej branży rozwijamy niż zwalczamy (choć są niestety wyjątki), budujemy pozytywny wizerunek pośrednika, propagujemy etyczne zachowania, promujemy wyłączność czy mls.

Co najbardziej Cię zaskoczyło w byciu przedsiębiorcą ? 

Najbardziej zaskoczył mnie ogrom obciążeń podatkowych i stopień skomplikowania przepisów dotyczących prowadzenia działalności czy zatrudniania  pracowników. Zaskakujące  jest też tempo ich zmian. Niejasność przepisów, różne ich interpretowanie, ciągłe zmiany i nowelizacje. Ciężko się w tym połapać. 

Bycie pośrednikiem to także wiele zaskoczeń. Wymogów formalnych. Przepisów prawnych, które regulują naszą pracę (albo ją rozregulowują). Przepisów, które mają wpływ na obrót nieruchomościami – każdego roku zmienia się kilka lub kilkanaście przepisów a my musimy być ciągle na bieżąco.

Co jest Twoją największą pasją ?

Z pewnością praca. Mam świetną pracę, która daje mi wiele satysfakcji. Dzięki niej poznałam wiele fantastycznych osób i miejsc. 

Poza pracą bieganie, które chwilowo mocno ograniczyłam. 

Nieodłącznym elementem mojego życia są też podróże. Europa już wydaje mi się zbyt ciasna. Kilka krajów odwiedziłam dwa, trzy razy. Chociaż Grecja jest fantastyczna, a przynajmniej 6 wysp, które udało mi się zobaczyć.  Z miłą chęcią do niej wrócę. Moje serce skradła jednak ….Azja. Udało mi się zobaczyć Chiny i  Wietnam. Na samą myśl powrotu w tamte rejony pakuję walizkę. 

Gdybyś nie zajmowała się tym co teraz, to co by to było?

Powrót do korzeni czyli mała kameralna knajpka z odjazdowym jedzeniem.

Przed jakim największym wyzwaniem teraz stoisz?

Rozwój technologii sprawia, że naszej pracy nie możemy już oprzeć się  na telefonie stacjonarnym i zeszyciku, w którym agenci zapisywali kiedyś adresy i parametry mieszkań na sprzedaż. Teraz mamy całą gamę narzędzi marketingowych (home staging, sesje foto, wirtualne spacery, filmy, drony, live, social media, różnorodność portali, podbicia, akcje promocyjne, Drzwi Otwarte), dzięki którym agenci prześcigają się w pomysłach na promocję i sprzedaż oferty. Od przynajmniej 4 lat wszyscy wieszczą wyższość formatu video . Myślę, że mają sporo racji więc ten rok dla nas będzie rokiem video. To teraz największe wyzwanie. 

Czego życzysz najbardziej innym przedsiębiorcom?

Zmiany przepisów na bardziej życiowe i sprzyjające drobnej przedsiębiorczości. Sytuacji, w której przedsiębiorca jest szanowany, ma swoje przywileje i godziwą emeryturę po wielu latach naprawdę ciężkiej pracy. Czasów, w których z przyjemnością zapłaci podatki i ZUS bo będzie widział w tym sens. 

Na dzisiaj można jednak życzyć jedynie wytrwałości w rozwijaniu własnych firm.